Geoblog.pl    czubowna    Podróże    Wyprawa do Azjii Pd-Wsch    Vientiane - zagubione w czasie :P
Zwiń mapę
2011
01
lut

Vientiane - zagubione w czasie :P

 
Laos
Laos, Vientiane
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17145 km
 
Stolica Laosu - nasz kolejny przystanek na laotanskich bezdrozach. Vientiane na pierwszy rzut oka, na drugi zreszta tez, wcale nie wyglada na najwieksze w Laosie i do tego stoleczne miasto. Nie ma tu wiezowcow, wielkiego ruchu ulicznego, godzin szczytu, pospiechu, za to pod dostatkiem jest swiatyn.

Naszym absolutnym priorytetem w Vientian jest wyrobienie wizy do Tajladnii. Zaraz po przybyciu do stolicy i znalezieniu noclegu (wszystkie hostele okrutnie drogie, a przy tym warunki zupelnie nie wspolmierne do tej wygorowanej ceny) udalysmy sie do tajskiej ambasady. Tam spotyka nas wielka niespodzianka...ku naszemu zupelnemu zaskoczeniu okazalo sie ze jest SOBOTA! Jako, ze podczas wyjazdu kompletnie zniknelo poczucie czasu, wszystkie dni tygodnia i miesiace zlaly sie w jedno, informacja o weekendzie zbila nas z tropu. Kolejna zla wiadomosc to ta, ze wyrobienie wizy trwa 2 dni - do poludnia skladanie wnioskow i drugiego dnia popoludniu odbior, trybu ekspresowego brak. Pojawia sie zasadnicze i trudne pytanie - co robic w Vientian 4 dni???

Jeszcze tego samego dnia odwiedzilysmy najwazniejsze miejsce w miescie, czyli pomnik niepodleglosci Lasou, przypominajacy luk triumfalny, z ktorego roztacza sie rozlegly widok na Vientian oraz przespacerowalysmy sie nowym deptakiem, podziwiajac kolejny w naszej historii zachod slonca nad Mekongiem:)

W niedziele, nie do konca w zgodzie z nasza natura, postanowilysmy odwiedzic Park Buddow, tj. zbior przeroznych, malych i ogromnych pomnikow Buddy. W ramach oszczednosci i potrzeby ruchu zamiast motorkow, skusilysmy sie na wypozyczenie rowerow. Jak to bywa w naszym przypadku pomylilysmy absolutnie wszystkie mozliwe dorgi na skrzyzowaniach, a kazdy zapytant Laotanczyk podawal nam zupelnie inna ilosc km do naszego celu. Po kilku godzinach jezdzenia, co nasze posladki odczuly dosc bolesnie, podobnie zreszta jak spalone sloncem rece, nie chcialo nam sie nawet myslec o dalszym poszukiwaniu Parku Buddow. Bedac w okolicy dojechalysmy jedynie do slynnego Mostu Przyjazni laotansko - tajskiej, na ktorym znajduje sie przejscie graniczne...niestety do Tajlandii jeszcze nie czas....
Tak wiec po bitych 7 godzinach jazdy na rowerach nie udalo nam sie dotrzec do podobno jedengo z dwoch najwazniejszych miejsc w Laosie :P

W koncu nadszedl upragniony poniedzialek. Z samego rana pobieglysmy do ambasady, co by zdazyc na samo otwarcie, a tam...zastajemy tlum ludzi. Wszyscy oczywiscie przybyli tu w tym samym celu co my. Po 2 godz oczekiwania, wypelnienia druczkow, kserowania, klejenia zdjec i grania w panstwa-miasta dla rozrywki, szczesliwie dopchalysmy sie do okienka. Tam jak przystalo na pozadna biurokracje panstwo odeslalo nas do kolejnych okienek, ale w koncu sie udalo. Teraz pozostalo przebidowac ten dzien. Nie jest to proste w kraju, w ktorym zycie wymiera rowno z wybiciem godz 23.00. Ale same zorganizowalysmy sobie rozrywke w naszym jakze zabawowym trzyosobowym gronie :) A ze lokalne napoje wyskokowe tansze tu niz woda...cala noc przespalysmy na "imprezowym" balkonie :P Obudzil nas dopiero swit i o dziwo! ruch uliczny :)

Nastal wtorek!! W ambasadzie zastalysmy zamknieta brame i tloczacych sie przed nia ludzi. Na szczescie po krotkim czasie wrota sie otworzyly i masa ludzka ruszyla przed siebie. Udalo sie nam wywalczyc calkiem sensowny numerek w kolejce i tym razem poszlo o wiele sprawniej. Jako szczesliwe posiadaczki wizy do Tajlandii zdecydowalysmy jeszcze tygo wieczopra zmykac z tego jakze uroczego, ale niemilosiernie nudnego miasta ( Wiasta?) :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-02-12 10:52
Życzę samych radosnych dni w Tajlandii ...i szczęśliwej drogi , pozdrawiam
 
 
czubowna

Alina Bando Zofia Czerwinska Monika Czuba
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 50 wpisów50 33 komentarze33 125 zdjęć125 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
10.11.2010 - 23.03.2011