Zatoka Ha Long to niesamowite miejsce, wyrozniajace sie okolo 3000 malych wysepek, wylaniajacych sie nagle ze szmaragdowego morza. Wedlug legendy zatoka ta powstala kiedy wielki smok, majacy chronic Wietnamczykow, wyladowal wlasnie w tym miejscu. Z jego wielkiego cielska powstalo mnostwo wysepek, o ktore mialy sie rozbuic statki nieprzyjaciol.
Miejsce to od poczatku rodzilo w nas wiele oczekiwac. Z roznych zrodel dowiedzielismy sie, ze nie warto wybierac sie tam indywidualnie - drozej i traci sie duzo czasu. Tak wiec w hotelu wykupilismy 2-dniowa wycieczke z noclegiem na lodce za 25$ za osobe. Sama organizacja pozostawia troche do zyczenia (np. ciagle czekanie to na lodke, to na autobuss, niewystarczajaca liczba krzesel do obiadu - kto by to liczyl turystow?!), ale sama wycieczka byla super i warta swej ceny. Zatoka w zupelnosci spelnila wszystkie nasze oczekiwania i mimo mgly i przenikliwego zimna widok skal wylaniajacych sie z wody zachwycal. Kiedy stateczek wplynal w sam srodek zatoki, wokol widac bylo tylko strzeliste wyspy, niektore porosniete blizej niezidentyfikowana roslinnoscia, inne to gole skaly. Widok ten ciagmal sie po sam horyzont, coraz dalej i dalej... w coraz gestszej mgle. Kiedy tak siedzialo sie na dziobie lodzi, z tym niesamowitym widokiem przed soba, na mysl przychodzily sceny z filmow typu "Piraci z Karaibow" (wiecej nie znamy :P). Na pewno jeszcze nie tak dawno, wsrod tych wysepek i malutkich zatoczek ukrywali sie piraci, czy tez inni uciekinierzy. Caly rejs mozna tak bylo przesiedziec na pokladzie, rozkoszujac sie widokami. Jedyne czego zalowalismy, to tego, ze nie mozna bylo rozlozyc sie na pokladowych lezakach i nabrac troche kolorow.
Jedna z glownych atrakcji rejsu byla piekna jaskinia, w ktorej ksztalty stalaktytow i stalagmitow naprawde pobudzaly wyobraznie!
Zobaczenie sloneczego Ha Longu, kapiele morskie, czy tez opalanie na lodce nie bylo nam dane, ale skaly zatoki spowite mgla zdecydowanie mialy swoj klimat i dawaly niesamowita aure tajemniczosci, a zimno.....coz i na to znalezlismy rade rozgrzewajac sie miejscowymi, ryzowymi specjalami w zaciszu kajuty:) Co wiecej, niska temperatura nie odstraszyla nas od porannego (6:30 ) plywania kajakami wsrod tych malowniczych, krasowych formacji skalnych. Kajaki maja to cos w sobie, ze choc niektorzy cali mokrzy, wszyscy bylismy zadowoleni!:)
Ha Long to jest wlasnie jedno z tych miejsc dla ktorych przemierzylysmy taki kawal swiata.......